Coraz więcej towarzystw zaczyna wprowadzać wyższe stawki za ubezpieczenie oc. Jednak podwyżki nie obejmą wszystkich kierowców. Kto wyda na oc więcej?
Podwyżki w cenach za ubezpieczenie oc zapowiadano już od dłuższego czasu. Przez długi czas mieliśmy okres bardzo liberalnego traktowania ubezpieczenia oc, które jest obowiązkową polisą komunikacyjną dla wszystkich zarejestrowanych w Polsce pojazdów.
Komisja Nadzoru Finansowego zajmowała się niedawno kwestią celowego zaniżania składek za ubezpieczenie oc, przypominając, że ma ono być realnym ubezpieczeniem, wycenionym adekwatnie do ewentualnego ryzyka. Na tle innych państw europejskich Polska wciąż ma jedne z najtańszych stawek za ubezpieczenie oc.
Jednak podwyżki są nieuniknione. Głównie ze względu na rosnące koszty serwisowania i napraw samochód, a także części do coraz droższych i nowocześniejszych aut. Pierwsi ubezpieczyciele już wprowadzili podwyżki. Jednak stawki wyliczane są indywidualnie dla każdego kierowcy i jego samochodu.
Należy też pamiętać, że każde towarzystwo ubezpieczeniowe posługuje się swoim własnym kalkulatorem oc, może też uznawać inne zwyżki czy zniżki w ubezpieczeniach. Porównując stawki za oc – te obecne i te sprzed kilku lat można zauważyć, że podwyżki obejmą na pewno kobiety i to nie tylko te młode, z niewielkim stażem. Jest to wynik przyjętego przez Sejm zakazu różnicowania kosztów ubezpieczeń ze względu na płeć. Ale podwyżek nie unikną też kierowcy, którzy mają na swoim koncie już jakąś stłuczkę. Niektórzy zapłacą nawet 25 proc. więcej niż jeszcze kilka lat temu.
Niektórzy ubezpieczyciele wprowadzają również ciekawe kryteria przy wyliczaniu stawki zarówno za polisę oc, jak i autocasco. Przykładem może tu być Proama, która uzależnia wysokość składki oc od… koloru auta. Najwięcej zapłacą tam właściciele czerwonych samochodów jako jeżdżący bardziej agresywnie, a tym samym bardziej niebezpiecznie. Jeżdżący niebieskimi pojazdami mogą odetchnąć z ulgą. Uważani są za spokojniejszych i rozważniejszych. Ci zapłacą więc najmniej.