Zima na drodze. Przygotuj auto na pogarszające się warunki

19 grudnia
17:29 2016

Szybko zapadający zmrok i leniwie wschodzące słońce, wiatry i mgły oraz oszronione nawierzchnie – to typowy jesienny widok na drogach. Jeśli dodać do tego pośpiech oraz letnie opony, to scenariusz rychłej stłuczki pisze się sam. O ile na pogodę nikt nie jest w stanie wpłynąć, to i tak każdy kierowca może przyczynić się do poprawy bezpieczeństwa na drodze. Czym prędzej zmieniając opony letnie na zimowe. To już jest ten czas.

Bezpieczeństwo i komfort jazdy

Polska jest jednym z tych krajów, w którym nie ma prawnego nakazu zmiany opon na zimowe. Choć od kilku sezonów temat ten jest mocno dyskutowany, to projekt nie wszedł nawet na ścieżkę legislacyjną. Krajowi eksperci regularnie apelują, by wprowadzić prawny obowiązek jazdy na oponach zimowych od 1 listopada do 31 marca. Zastrzegając przy tym, że głębokość bieżnika opon nie może być mniejsza niż 4 mm. Podobne prawo funkcjonuje m.in. w Czechach, Austrii, Rumunii, Finlandii i w Niemczech.

Specjaliści przekonują, że opony zimowe przyczyniają się nie tylko do poprawy bezpieczeństwa na drodze w trudnych warunkach, ale i poprawiają komfort jazdy. Po pierwsze: skraca się bowiem droga hamowania, nawet o połowę! Po drugie: opony zimowe są bardziej przyczepne. Letnie ogumienie na oblodzonej nawierzchni może nie poradzić sobie z ruszeniem ze skrzyżowania, nie mówiąc już o podjeździe pod górę.

Jak tarcza ochronna

Umownym terminem na zmianę opon letnich na zimowe wśród polskich kierowców jest czas, kiedy temperatura powietrza ma nie więcej niż 7°C i przewiduje się, że będzie spadać. Zwykle ten czas przypada na przełom października i listopada.

Jednak i na zimowych oponach może zdarzyć się poślizg – choć szanse na to są znacznie mniejsze niż na oponach zimowych. Wystarczy chwila nieuwagi, niezachowanie odpowiedniego odstępu i nawet dobry kierowca może stać się sprawcą kolizji. O ile szkody wyrządzone w pojeździe poszkodowanego może pokryć ubezpieczenie OC, tak bez autocasco nie ma możliwości ubiegania się o odszkodowanie na naprawę własnego auta. Ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej nie chroni bowiem sprawcy kolizji. Nawet debiutującego, nieumyślnego i skruszonego.

Rozwiązaniem może być autocasco. Ubezpieczenie AC ma zróżnicowany zakres ochrony, ale przede wszystkim powinien obejmować stłuczki drogowe. W razie takiej kolizji ubezpieczyciel wypłaci odszkodowanie, które pokryje koszty naprawy uszkodzonego auta. l Likwidacja szkody może zostać załatwiona w sposób bezgotówkowy – rozliczenie może odbyć się po prostu między warsztatem a ubezpieczycielem. To już zależy od warunków umowy na ubezpieczenie AC.